Etap 8 zakonczony. Dzisiaj przejechaliśmy całe 140 km :) Teraz jedzenie w mega eleganckiej restauracji w stolicy.. Hotel też w miarę wypasiony. Dookoła brudno, tłoczno i hałaśliwie, jak to w stolicy. Za to mamy 35 stopni w cieniu. Jutro wczesna pobudka i inwazja na granice. Mówią, że to będzie najgorsza z granic :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz