Uff, zakończyliśmy etap 10. Mamy dość... 250 km po buszu w 9 godzin. Małe wioski po kilka chat, kozy, krowy, osły, konie i... ludzie: przyjaźni, machający i pozdrawiający. Inny świat - bez prądu, gazu i innych niepotrzebnych rzeczy. Czyści, mili ludzie wyglądający na szczęśliwych :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz